Ruiny zamku w Ossolinie

Przemierzając Rowerowym Szlakiem Architektury Obronnej bezkresne drogi Ziemi Sandomierskiej można natknąć się na niepozorny kamienny łuk przepasany nad lessowym wąwozem. Z pewnością przyciągnie on na siebie uwagę nawet rozproszonego oka, gdyż ten widok nie jest jakimś powszechnym w tym regionie. Omawiana konstrukcja umiejscowiona jest we wsi Ossolin nad szosą prowadzącą od Przybysławic. Rozciąga się nad dnem wąwozu spajając jego zbocza. Owy wąwóz przecina lessowe wzniesienie górujące nad okolicą. To na tym wzniesieniu stał ossoliński zamek, po którym został dziś kawałek bramy wjazdowej i ten charakterystyczny łuk będący pozostałością mostu. Łuk stanowi więc pozostałość po dawnym, niegdyś dużym i okazałym kompleksie zamkowym. Murowana arkada wzbudza w obserwatorze ciekawość, którą zaspokoić możne jedynie zapoznanie się z historią owego niezwykłego obiektu. Pierwsza drewniana siedziba rodu Toporczyków powstała na tym miejscu na lessowym cyplu za B. Guerquinem prawdobodobnie w końcu XIV w. Zamek zbudował Jaśko Topór, a z czasem zastąpił go budowlą większą oraz murowaną, jednak dokładna data i okoliczności tejże budowy nie są znane. Najważniejszym epizodem w dziejach warowni było jej odziedziczenie przez kanclerza wielkiego koronnego Jerzego Ossolińskiego (Toporczykowie przyjęli nazwisko Ossolińskich), a kilkanaście lat później, w 1633 r. wzniesienie całkiem nowego zamku. Budowla w stylu renesansowym została zbudowana na planie czworoboku, przy czym w jego murach zostały wykorzystane wieże z poprzedniego zamku. Najprawdopodobniej architektem mógł być Wawrzyniec Senes, który zaprojektował również dla Krzysztofa Ossolińskiego (przyrodniego brata Jerzego) zamek Krzyżtopór w Ujeździe. Przy ossolińskim zamku założono okazały ogród, a drogi w pobliżu obsadzono lipami. Zamek właściwy posiadał trzy kondygnacje, w środku zaś otoczony czterema skrzydłami mieszkalnymi mały, kwadratowy dziedziniec. Na przedpolu zamku, przed bramą wjazdową, czyli po drugiej stronie wąwozu znajdowało się podzamcze. Opis zamku świadczy o wyszukanym wnętrzu. Biblioteka była wyzłacana, komnaty posiadały murowane posadzki i kominki, zaś Główna sala miała 13 belek bogato złoconych a pomiędzy nimi malowidła miast i okrętów. Najzacniejszym gościem przyjętym na zamku był sam król Władysław IV. Warto nadmienić, że w tamtym okresie Ossolin posiadał prawa miejskie, co świadczyło o świetności tego miejsca. Jednak schyłek życia budowniczego Jerzego Ossolińskiego usiany był licznymi porażkami. Klęska Rzeczypospolitej w powstaniu Chmielnickiego spowodowała odwrócenie się od jego osoby szlachty i magnaterii i nowego króla Jana Kazimierza. Załamany zmarł w 1650 r. Jednak na kilka lat przed śmiercią zbudował w pobliżu zamku Kapliczkę Betlejemską na wzór tej w Ziemi Świętej. Pięć lat po śmierci Ossolińskiego zamek padł łupem wojsk szwedzkich. Już w 1732 r. spis inwentarza dóbr ossolińskich przeprowadzony przez Benedykta Mikulowskiego ukazuje fatalny stan rozpadającego się budynku pozbawionego dachu, drzwi i okien. Zamek w takim stanie znalazł się niespełna 100 lat po wybudowaniu! W 1780 r. Nowym właścicielem warowni został Antoni Lędóchowski, który wykorzystywał zamek jako spichlerz i magazyn. W 1816 r. tenże właściciel dokonał wysadzenia zamku w celu zapobieżenia zastawieniu go przez syna hazardzistę, bądź też jak podaje inny przekaz – w celu szukaniu skarbów. Zachowała się wtedy brama wjazdowa, most i baszta z częścią muru. Z czasem postępowała coraz głębsza degeneracja budowli, mury były rozbierane, a materiał często wykorzystywała miejscowa ludność do własnych potrzeb. Ostateczną zagładę przyniosła zamkowi II Wojna Światowa. Niemcy dokonali rozebrania baszty, zaś resztki murów zostały potem wysadzone przez Armię Czerwoną, która użyła kamienia do utwardzenia dróg dla czołgów. Wojska radzieckie wycięły w pień również piękne aleje lipowe przy okolicznych drogach. Tak oto dokonał żywota ongiś wspaniały zamek z którego pozostał obecnie fragment bramy wjazdowej i ten charakterystyczny łuk nad drogą…